Wiele osób uczących się w szkolnych latach łaciny (proszę, zwłaszcza
mających na tym tle złe wspomnienia - nie obrażajcie się na mnie za
ten wstęp!) pamięta zapewne pierwsze zdanie poematu rzymskiego
poety okresu klasycznego, Owidiusza. Dzieło to nosiło tytuł
„Metamorfozy”, a jego początek brzmi następująco (cytuję za
Owidiuszem):
In nova fert animus mutatas dicere formas
corpora, di coeptis (nam vos mutastis et illas)
adspirate meis primaque ab origine mundi
ad mea perpetuum deducite tempora carmen.
Co można przetłumaczyć na język polski jako:
Chcę opisywać ciała zmienione w nowe kształty,
Bogowie, (którzy tych zmian dokonaliście) wspierajcie
moje zamiary i prowadźcie wieczną pieśń
od początku świata aż do moich czasów.
Co jednak wspólnego ma żyjący niemal 2000 lat temu rzymski poeta ze
współczesnym marketingiem? Otóż niniejszy tekst chcemy poświęcić
marketingowym metamorfozom. Czyli istotnym przekształceniom
form i struktur w przestrzeni i czasie. Zostawmy jednak teorię
i wstąpmy – co z pewnością zainteresuje o wiele bardziej znakomitą
większość Czytelników – na poziom praktyki. Zobaczmy 3 przykłady
znakomicie zrealizowanych procesów gruntownej odnowy marek.
Marek, których wizerunek - mówiąc kolokwialnie - „leżał na dnie”
i stanowiły one przykłady rynkowego anty-benchmarku. Na kanwie
każdego przykładu przeanalizujemy, jakie działania przyniosły
pożądane, odnawiające skutki.
Biorąc pod uwagę średnią wieku osób czytających naszego bloga,
zakładam, że niewielu z Was pamięta klasyczny wygląd stacji CPN.
CPN – Centrala Produktów Naftowych – sprawowała w epoce Polski
Ludowej monopol na obrót, sprzedaż i dystrybucję paliw płynnych.
Monopol ten, potęgowany przez prymitywne warunki gospodarki
realnego socjalizmu, stworzył ze stacji CPN synonim brudu, bałaganu
i standardów obsługi klienta rodem z trzeciego świata. Jeśli czytaliście
kiedyś opowieści kierowców z dowolnego rozwiniętego kraju Europy
Zachodniej, odwiedzających Polskę, zauważyliście, jakim kulturowocywilizacyjnym
szokiem była dla nich pierwsza wizyta na lokalnej
stacji benzynowej. Klimat, który teraz pewnie moglibyście poczuć
zatrzymując się gdzieś na prerii lub afrykańskiej sawannie. Jednym
słowem – desygnat zamierzchłej epoki, widoczny na poniższym
obrazie.
Z tym większym uznaniem należy ocenić metamorfozę CPN dokonaną
w ramach projektu „Orlen”. Strategia ta obejmowała nie tylko fizyczne
przekształcenie punktów kontaktu z klientem (stacji benzynowych).
Słusznie włączono do niej (udane) odcięcie się od poprzedniej epoki,
z nowym, zgrabnym nazewnictwem. Podążył za tym kompleksowy
proces rebrandingu, od loga poczynając, na komunikacji
korporacyjnej i trade marketingu kończąc. Co więcej, strategia cenowa
Orlenu nawet nieco „przeszarżowała”, pozycjonując markę na
poziomach kojarzonych z segmentem subpremium i premium.
Bez uszczerbku dla tego punktu, metamorfoza przyniosła wielki
sukces, którego przykład zobaczycie poniżej:
Provident. Frapujący kolaż skojarzeń. Czy pamiętacie tragiczne
doniesienia prasowe o zabójstwach przedstawicielek tej firmy,
odwiedzających dla odzyskania należności, zadłużonych klientów
w najbardziej mrocznych dzielnicach w Polsce? Czy kojarzycie terminy
„lichwa”, „ściąganie długów”, „niewypłacalność” i „chwilówki”? Czy
widzieliście brzydkie płachty i ordynarne w wymowie, klejone
reklamy, krzyczące o kilkusetzłotowych pożyczkach? Rzućcie okiem
na sekwencję 2 obrazów obok.
Provident zyskał na tyle złą sławę także w employer brandingu, że
firma miała strategiczny problem z doborem jakichkolwiek
wartościowych kandydatów na oferowane (i dobrze płatne)
menedżerskie stanowiska pracy. Uprawomocnione będzie stwierdzenie,
że jeszcze kilka lat temu praca w Providencie miała prestiż
pracy na najniższych poziomach korporacyjnego rynku.
Tym bardziej należy docenić fakt, że zarząd Providenta podjął
doniosłą decyzję o całkowitym przeprojektowaniu wizerunku
i komunikacji firmy. Zaprzęgnięto do tego bardzo skuteczny
i wymagający wysokich umiejętności środek – strategię zintegrowaną.
„Wyczyszczono” grunt pod to działanie, likwidując
dotychczasowe błędy i wdrażając sekwencję całkowicie nowych,
nowoczesnych, zasięgowych kampanii marketingowych i PR.
Zrekrutowano nawet jedną z najlepszych w Polsce agencji PR,
Fleischman-Hillard, co w krótkim czasie przyniosło zdecydowanie
pozytywne efekty nie tylko dla odświeżenia, ale i repozycjonowania
wizerunku marki. Provident na wakacje? Provident inteligentnym
doradcą dla młodych ludzi? Provident zaangażowany w działania
CSR? W naszym prywatnym rankingu, w ciągu roku firma awansowała
z 98 na 12 miejsce w bezpośrednim otoczeniu konkurencyjnym. Ta
udana metamorfoza przekłada się na poniższą sekwencję obrazów.
Czy widzicie różnicę?
To, że marketingowe metamorfozy nie muszą dotyczyć tylko dużych
i bogatych firm, zobaczycie na poniższym przykładzie. W tym
przypadku do podobnych wniosków doszedł nowy właściciel małej
sieci pralni w zachodniej Polsce. Po przejęciu funkcjonującej firmy –
pralni Pralex, nowy management podjął decyzję o wdrożeniu
nowoczesnej strategii marketingowej w obszarze 360 stopni! Marce
nadano nową nazwę, ProfiWash. Siermiężną, pamiętającą lata 90. XX
wieku stronę internetową zastąpiła najlepsza na polskim rynku
pralniczym strona www z pełnym systemem inbound marketingu.
Stworzono od podstaw profesjonalny „sales kit”, z broszurami
z systemem Call to Action, linkującym bezpośrednio do strony.
Zadbano o synergiczny branding touchpointów (samochody
firmowe), tworząc w ten sposób jedną z najciekawszych linii
kreatywnych w tym segmencie rynku. Kiedy otworzycie stronę
www.profiwash.pl, zobaczycie w delikatnym szumie baniek
mydlanych, że także ambitne polskie rodzinne firmy chcą i umieją się
zmieniać i tworzyć nowe trendy na rynku.